Z Emilią i Adamem znamy się długo. Pochodzimy z tego samego miasta, z Braniewa. Kiedy zaczynam robić zdjęcia 10 lat temu i aparat towarzyszył mi wszędzie, zrobiłem im wspólne zdjęcie. Zapomniałem o tym. Na spotkaniu przed ślubem Emilia powiedziała, że do teraz mają to zdjęcie u siebie w domu, w ramce. Mają do niego ogromny sentyment. Przypomniałem sobie w jednej chwili, jaką moc ma fotografią. Dziękuje, że przypomnieliście mi o tym. To było jedno z tych wesel, na których wodzirej nie miał co robić. Ogień na parkiecie, który z każdą godziną druhny rozpalały jeszcze bardziej. Szczerze łzy i świetni ludzie to fundament tego wesela...